wtorek, 26 lutego 2013

Rozdział 10

 Wmurowało mnie. Nie wiem czy to dziwne, ale cieszyłam się z każdego sms jak małe dziecko które dostało lizaka. Szczególnie od kogoś takiego jak Justin Bieber. Szczególnie bałam się reakcji siostry, jak może zareagować na to, że kumpluję się z tym sławnym Justinem. Czy ja właśnie powiedziałam "kumpluję" ? Raczej można tak to ująć.
Trzymałam telefon w ręce. W momencie ręce mi się spociły i ślizgał mi się telefon. Wytarłam ręce o tył spodni i wystukałam literki na telefonie.

Do: Justin

Chętnie, nudzę się i możemy gdzieś wyjść. :D

Odłożyłam telefon na bok i pobiegłam do kuchni po coś do picia. W kuchni stała naburmuszona Chloe. Żeby nie być nie miłym, spytałam o co chodzi.

-Podobno Justin Bieber jest w L.A ktoś go kiedyś widział.
-Oo.. Naprawdę? - udałam głupią.
-No. Podobno był z jakąś laską na spacerze i szli za rękę. - zmarszczyłam brwi.
-Naprawdę? A kiedy to było?
-No Wczoraj wieczorem
Zaśmiałam się. Jacy ludzie są głupi, potrafią wszystko odwrócić jak kota ogonem.
-Aha, no tak. Pewnie plotki. - uśmiechnęłam się. Ta tylko na mnie spojrzała i odpowiedziała.
-Jak możesz się uśmiechać? Justin sobie znalazł następną, niedawno była Selena, a teraz jakaś inna, Boże. THAT SHOULD BE MEEE.. - zaczęła nucić jakąś piosenkę.
Podniosłam brwi do góry i po schodach wróciłam do pokoju. Panował tam wyjątkowy porządek, tak to jest jak Jasmine zostaje sama na całe rano i nie wie kompletnie co ma robić. Podeszłam do łóżka i zobaczyłam jedną wiadomość.

Od: Justin

Będziemy po Ciebie o 15 :) 

Zadrżały mi ręce. Nie zgodziłam się! Powiedziałam, że możemy wyjść, a nie, że chcę wyjść. No ale, odpuszczę mu. Zaśmiałam się do siebie i zastanawiałam się co mam założyć na siebie. Otworzyłam szafę, i wyciągnęłam spodenki i bluzkę. Nie wyglądałam odstrzałowo, sama taka nie byłam. Poszłam wyprostować włosy i zrobiłam lekki makijaż. Pozostało mi pół godziny, zanudzę się tu na śmierć. Przysięgam. Spojrzałam na siebie jeszcze raz w lustrze.

-Yo,Jass. - wykrzyknęli gdy wyszłam przed dom. Spojrzałam na siebie i zobaczyłam głowę Ryana wychylającą się przez szybę w samochodzie.
-Dlaczego jedziemy autem? - spytałam mrużąc oczy. Podeszłam bliżej.
-Justin Bieber. - powiedział Adam z pełną buzią.
-aaaa - walnęłam się z otwartej w czoło, na co oni się zaśmiali.
-Nie chcę siedzieć z tyłu. - weszłam i usiadłam obok Adama.
-Masz pecha, mała. - wytknął mi język Ryan.
Co za.. Nie jestem mała. Może mam 165, ale to nie jest mało, a po za tym.. skubany jest w moim wieku, tak samo jak Justin.
-Gdzie jedziemy tak w ogóle?  Wiem, że na miasto, ale gdzie?  - spytałam poprawiając okulary.
-Zmieniły się nieco plany.
-To znaczyy.. ? - przeciągnęłam. 
-Jedziemy na kręgielnie.
Ciekawe jak pojedziemy tam, raczej będzie tam dużo ludzi i sobie nie pogramy, Justin Bieber i od razu akcja będzie się w okół nas toczyła.
-Jak? - spytałam odchylając głowę w tył.
-Normalnie? - powiedział kpiąco, Justin.
-Tak, tylko, że ty jesteś Justin Bieber.
-Wiem. - zaśmiał się.
-No właśnie? - wyciągnęłam ręce przed siebie z nie do wierzeniem.
-Spokojnie mała. - zaśmiał się patrząc w lusterko
-Nie mówcie na mnie mała. - syknęłam.
-Ale jesteś mała. - podkuliłam nogi i spojrzałam się w szybę.
Poczułam jak czyjaś ręka klepie moje kolano. Spojrzałam na osobę która mnie klepała.
-Jesteś mała, jesteś. - zadrwiłam i ponownie się odwróciłam do szyby.
-Jesteśmy. - Justin klasnął w ręce
Wyszliśmy z auta. I szliśmy w kierunku kręgielni.
-O BOŻE TO JUSTIN BIEBER!!!!!!!! AAAAAAAAAAAAAAAAAA!!! - usłyszeliśmy piśnięcie fanek.
-Idźcie już, ja zaraz do was dojdę. - szepnął do nas i poszedł w stronę fanek.
Był kochany, pomimo, że umówił się z nami, poszedł do swoich fanów, było to miłe z jego strony. Stanęliśmy przy blacie i dostaliśmy jakiś kluczyk.
-Kluczyk na kręgielnie? - zmarszczyłam brwi.
-No mamy prywatną salę.
-Aaaa. - zaśmiałam się i szłam za chłopakami którzy szli na górę.
Zobaczyłam przed sobą przytulną kręgielnie. Chłopcy siedzieli już na fotelach a ja stałam w progu ze skrzyżowanymi rękami na klatce piersiowej.
Nagle poczułam jak ktoś wetknął palce w moje żebra, przez co podskoczyłam do góry. Odwróciłam się z uśmiechem i zobaczyłam uśmiechniętego Justina, który się mi przyglądał.

~~

Joł, przepraszam, że taki krótki, ale mało czasu, i wiecie. Postaram się jak najszybciej dodać rozdział
kocham was. dziękuje, że mnie w ogóle czytacie. Powiem wam tyle, że kolejne rozdziały będą dla was dużym zaskoczeniem, i myślę, że nawet się tego nie spodziewacie. Haha, jak myślicie co się wydarzy w następnym rozdziale? 
KOMENTUJCIE. 

10 komentarzy:

  1. chce sex! poza tym rodzial zajebity, ZNOW, NEI WIEM PO CO KOMENTUJE MOZE DLATEGO ZE CIE KOCHAM IDIOTKO! CHO NA SEX

    OdpowiedzUsuń
  2. ijkbbudkjnuijvrefiuxt
    LOVELOVE LOVELOVE ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeeeeeej !!! Chcę dalszą część !!

    OdpowiedzUsuń
  4. awwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwww*O*

    OdpowiedzUsuń
  5. To mój 2 ulubiony blog tuż po Dangerze. WIĘCEJ !

    OdpowiedzUsuń
  6. Twój blog dostał nominację do Liebster Award :) wiecej szczegółów na http://nothinglikeuandme.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. uwielbiam <3 zapraszam do siebie, dopiero zaczynam: http://over-this-world.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. dobry rozdział , mogłabyś mnie informować na @YoSwaggyBieber

    OdpowiedzUsuń