poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Rozdział 26

-Jak to próbował Cię ktoś zgwałcić? Kto? - wstał z kanapy.

-Justin, usiądź.

-Nie.


Zdziwił mnie jego ton, w sumie to się nie dziwie, na miejscu chłopaka też bym się tak zachowała.

-Justin, gdzie ty idziesz? 

-Idę znaleźć tego gnoja.

-Co? Zwariowałeś, Justin. Kenny go nie znalazł, nie dogonił, to ty go też nie dogonisz.

-Nikt.Nie.Będzie.Dotykał.Mojej.Dziewczyny. 

-Justin, siadaj.

-Nie.


-Proszę.

-Nie.

-Justin!

-Co? - odwrócił się, cały poczerwieniały ze złości.

-Musimy porozmawiać, przepraszam, ale muszę porozmawiać z Justinem w cztery oczy. 

Pattie pokiwała głową, zaraz po niej reszta. Chwyciłam Justina za rękę, a ten poprowadził mnie po długich schodach. Ten dom jest niesamowity. Weszliśmy prawdopodobnie do jego pokoju. Wmurowało mnie już na wejściu. Pokój był 2364 większy od mojego. Był przepiękny, wprost idealny, zazdrościłam mu, że może sobie na takie rzeczy pozwolić. Justin zamknął drzwi, nawet się nie uśmiechnął nic. Był wkurzony. Zostawiając mnie przy drzwiach, podszedł do wielkiej kanapy i usiadł. Stałam tam i nie okazywałam żadnej reakcji, nie wiedziałam czy miałam do niego podejść, czy go olać i wrócić. Gdy już miałam się wycofywać, odwrócił głowę w moją stronę i nią kiwnął, żebym do niego podeszła. Zawahałam się i do niego podeszłam.


-Justin, nie możesz się tak zachowywać. Myślisz, że puściłabym cię na to stado paparazzi?

-Na pewno nie zostawię tej sprawy, tak po prostu. Wiesz, że jesteś moją dziewczyną, a ja na takie rzeczy nie pozwolę. Nikt Cię nie będzie dotykał. Teraz jesteś moja, tylko moja. - powiedział przysuwając się do mnie.

-Justin, ale złością niczego nie załatwisz. Jestem żywa, siedzę tu z tobą. - zaśmiałam się.

-Wiem, i się bardzo cieszę. - objął mnie ramieniem. 

-Jestem Cała, zapomnijmy o tej sprawie okej? - przełknęłam głośno ślinę.

Wypuścił powietrze i spojrzał na mnie tymi swoimi oczami, jak tu takiego nie kochać?

-Możesz sobie wmawiać, że jesteś cała, ale jakiś brudny turek Cię dotknął. Ciebie, moją dziewczynę, a mnie tam nie było. - schował twarz w dłonie. 


Położyłam rękę na jego plecach i oparłam głowę o jego ramię. Obrócił się w moją stronę i chwycił mnie za kolano. Powędrował ręką do góry i trzymał rękę na moim boku.
-Już nigdy nie pozwolę Cię skrzywdzić. Obiecuję. 


-Justin, nawet do niczego nie doszło. Uciekłam! Szybko biegam. - zaśmiałam się.


-Uwielbiam Cię wiesz? 

-Wiem, a wiesz, że ja Ciebie też? 


Oparłam swoje czoło o jego. Na co on wydął usta w oczekiwaniu, że przyłożę swoje usta do jego ust. W odpowiedzi uśmiechnęłam się i wstałam chwytając go za rękę.


-What?

-Idziemy na dół, czekają na nas.

-Dokończmy. - pociągnął mnie za rękę, żebym przywróciła pozycję siedzącą. Usiadłam obok niego, a on zaczął się zbliżać.

-Justin. Chodź na dół.

-Dawaj Buziaka. - zaśmiał się.

Westchnęłam i przybliżyłam swoje usta do jego ust. 

-Pasuje?


-Nie. 

-Jak to nie? -zakpiłam.

-Pocałuj mnie. - podkreślił "pocałuj" 

-Pocałowałam Cię.


-Cmoknęłaś mnie.

Po raz drugi westchnęłam i przybliżyłam się do niego.  Przyłożyłam swoje usta do jego ust. JAK ON CAŁUJE. Zwykle nasze pocałunki wyglądały.. jak zwykłe cmoknięcie. Lecz teraz.. Ssał i gryzł moje wargi. Po chwili oderwaliśmy się od siebie patrząc sobie głęboko w oczy.
Zeszliśmy na dół za rękę, usiedliśmy obok przygnębionej Pattie. Przytuliłam ją i szepnęłam do ucha "wszystko jest ok" 


-Jebnięci paparazzi. - zdziwiło mnie jej słownictwo, zwykle nie przeklinała przy nas. - jak kurde, tacy ludzie mogą z tym wszystkim normalnie żyć, żadnego sumienia. Jezus Maria. - schowała twarz w ręce.

~~


Była godzina 20, a ja nadal siedziałam u Justina. 

-Ja kochani już jadę, muszę odebrać papiery od Alison, Justin, jutro rano przyjadę do Ciebie, nie rozwal tego pięknego domu.  Jasmine, właśnie jak podoba Ci się dom Justina? - spytała trzymając ciężar ciała na lewej stronie.


-Jest Boski! - powiedziałam cała uśmiechnięta.

Od niemiłej sytuacji minęło parę godzin, przez co zdążyliśmy się wszyscy rozchmurzyć.

-Dobra, trzymajcie się dzieciaki. Buziaki. - wysłała w powietrzu buziaki, szukając zawzięcie czegoś w torebce. - Dobranoc. 


Wyszła frontowymi drzwiami. Nagle tak jakoś w moim brzuchu nagromadziły się motylki.  Spojrzałam w stronę Justina, patrzył się na mnie tymi swoimi oczkami.  Uśmiechnął się lekko mierząc mnie całą swoim wzrokiem. 


-To.. Jesteśmy sami. - chwycił mnie za ręce.

-Ale ja za chwilę też się wracam do domu, odprowadzisz mnie? 


-Nie możesz zostać? - posmutniał trochę.


-Tata się będzie martwić.

-Jasmine, jesteśmy dorośli. - zaśmiał się odwracając głowę.

-No tak.


-Zostaniesz? proooooooooszę. - klęknął przede mną, przykładając swoją głowę do moich kolan, udając, że płacze. 


-Justin, uspokój się.  Dobra zostanę. - trzymałam go za głowę, mierzwiąc mu jego włosy. 

-MOJE WŁOSYYYY - wydarł się na cały dom, przez co aż odskoczyłam.


-Wybacz. - wybuchnęłam śmiechem, widząc jak wygląda. Wyglądał jak rozczochrany kot.

-Co się śmiejesz. - podszedł do mnie bliżej. 
Stałam przy kominku, cała czerwona jak pomidor, a Justin opierał się o mnie, cały uśmiechnięty. 

-Ja? Nie śmieję się. - przywitajcie panią JASMINE BURAK.

-Kocham Cię.


-Co? - zatkało mnie. Po raz pierwszy usłyszałam te słowa wypowiedziane z JEGO ust. Jezu, ja tez go kocham, ale czy to nie za wcześnie.

-Kocham Cię, przy tobie czuje się najlepiej.. zdecydowanie.  Gdy Cię widzę, moje serce od razu przyśpiesza, mam motyle w brzuchu, jak czuje twoje usta.. boże mówię jak totalny kretyn, ale te słowa są prawdziwe. - zaśmiał się, patrząc w moje oczy.


-Jesteś głupi. Ja Ciebie też.


Atmosfera zaczęła się robić coraz gorętsza. 


____

JESTEM ZŁYM CZŁOWIEKIEM MUAHHA.


20KOMENTARZY = NASTĘPNY ROZDZIAŁ. 

24 komentarze:

  1. pojebało cię chyba kochanie, że teraz przerwałaś nooooo :c i tak w ogóle będę miała przez ciebie kłopoty :/ rozdział bardzo fajny, taki słodki Justin, asdfghjkjhgfdsa *.* ~ pojebana suka (wiesz o co chodzi)

    OdpowiedzUsuń
  2. chcesz mnie do cholery zabić?

    OdpowiedzUsuń
  3. omfg , really , teraz przeryważ ! oh !

    OdpowiedzUsuń
  4. OMG, JESTEŚ GENIALNA ! *o*
    I TO TAKI PIĘKNY ROZDZIAŁ. JUSTIN POWIEDZIAŁ, ŻE JĄ KOCHA *o*
    CZEMU JA NIE MOGĘ BYĆ TAKĄ JASMINE ?
    CZEMUUUUUUUU ? :C
    KOCHAM CIĘ TU MÓJ IDIOTO < 3
    KOCHAM TO CO PISZESZ I JAK PISZESZ < 3
    AGFDS, KOCHAM CIĘ < 3
    TWOJA, MILENA < 3

    OdpowiedzUsuń
  5. asdfghjkllkjhgfdsgjkl;lkjhgfdfgh

    OdpowiedzUsuń
  6. ten rozdział >>>>>

    OdpowiedzUsuń
  7. aaa no ej, kurde w takim momencie przerwać? Zła Sandra <3 Ale i tak Cie kochamy ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. eeeeeeeeeeej ;d

    OdpowiedzUsuń
  9. boże piękne!!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  10. NO TERAZ TO NIE MOŻESZ NAS TRZYMAĆ DŁUGO W NIEŚWIADOMOŚCI! :D

    OdpowiedzUsuń
  11. jejku jaki boski rodział!!! Błagam o nexta błagam o nexta błagam o eeeeeeeexxxxxxxxtttttttttttaaaaaaaaaa! ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  12. KOCHAM TEN ROZDZIAŁ. *________________________*

    OdpowiedzUsuń
  13. kocham cie za to! <33

    OdpowiedzUsuń
  14. tak. jesteś zdecydowanie złym człowiekiem. to ja nawet nie szantażuję ludzi komentarzami. D:
    NIECH ZGADNĘ W NASTĘPNYM BĘDZIE SEEEKS.
    BĘDZIE SEKS PRAWDAA?
    PRAWDAAAA?
    :D
    /Daria

    OdpowiedzUsuń
  15. dawajjjjjj następny!

    OdpowiedzUsuń
  16. Sandra szykuj się zaraz będzie 20 kom ;)
    i będziesz musiała napisać dalszą część :P

    OdpowiedzUsuń
  17. Omg, chce następny *____* !!

    OdpowiedzUsuń
  18. nznxkxmjzj :oo boski! chce NEXTT!

    OdpowiedzUsuń
  19. OMG XKJXKSKZ *-* fajnie tylko pisz mniejszymi literkami..lepiej jest :)!

    OdpowiedzUsuń
  20. O K U R W A !!! AWWW BOSKI <3

    OdpowiedzUsuń
  21. jesus christ kocham cie, wiesz? @suzannerauhl

    OdpowiedzUsuń