KOMENTUJCIE! :)
-Naprawdę? - uśmiechnęłam się.
-To znaczy, jak wyrobi się i przyjedzie dzisiaj.
-Fajnie. - powiedziałam.
-Nie piszczysz, jesteś spoko.
Spojrzałam na niego pytająco.
-Zawsze jak mówiłem jakiejś mojej koleżance o tym, że przyjaźnie się z Justinem, to piszczały. Nie wspomnę o tym, jak chciałem je z nim zapoznać. - nerwowo podrapał się po czole. - to mój dom. - pokazał ręką.
Faktycznie nie mieszkał daleko, uśmiechnęłam się, a ten przepuścił mnie. Otworzył przede mną drzwi i kazał wejść. Od razu gdy weszłam usłyszałam głośne śmiechy. Zdjęłam buty i wstałam. Przede mną stał ojciec Ryana.
-Dzień Dobry. - odparł.
-Dzień Dobry. - pokiwałam głową.
-Nie sądziłem, że Cię jeszcze zobaczę - wydął usta.
Uśmiechnęłam się nieśmiało i włożyłam ręce do tylnych kieszeni w moich spodniach.
-Idziesz? - pokazał na schody, odwracając głowę.
Zwinęłam usta w cienką linię i pokiwałam głową. Szłam krok w krok za Ryanem. Otworzył drzwi i zobaczyłam 2 chłopaków, gdy mnie zobaczyli ogarnęli się i wstali.
-Jestem Christian. - wyciągnął rękę w moją stronę.
-Ja jestem ten najładniejszy - zrobił flicka swoimi włosami - Adam.
-Ja jestem Jasmine. - odparłam.
-Wiemy. - zaśmiali się.
Usiedliśmy wszyscy na kanapie, siedzieliśmy w ciszy w końcu Christian nie wytrzymał i parsknął śmiechem. Wszyscy wymienili się spojrzeniami i w końcu wyszło tak, że każdy się śmiał. Z niczego.
-Z czego się śmiejemy? - spytał Adam.
-Nie wiem - rozłożył ręce Ryan i kontynuował śmianie się.
-Więc Jasmine.. - powiedział Adam gładząc swoje kolano.
-Nudzi mi się. - przerwał Christian.
I tak, już po chwili, tańczyłam dziwny taniec z Adamem w wannie, biegałam w dół i w górę po schodach z Ryanem, śpiewając intro do pociesznej bajki o Scooby Doo, zaśmiewając się w niebo głosy… Cóż, sąsiedzi muszą swoje wycierpieć. Christian leżał na łóżku jedząc jakieś słodycze śpiewając co chwilę " My Boy lollipop "
-Czekajcie Justin dzwoni. - wszyscy spojrzeli się na Ryana. -Będzie tu za 10 minut. - zaśmiał się.
O Boże, jestem dziwna. Ale nie chcę się z nim spotkać, Jezu boje się.
-Co masz taką minę. - zaśmiał się Adam patrząc się na mnie.
-Ja.. Nic, nic.
-Fanka? - spytał się Christian, Ryana.
-Nie, o dziwo. - uśmiechnął się.
Ścisnęłam swoją szczękę, poprawiając lekko grzywkę.
-Tylko nie piszcz jak tu wejdzie, on tego nie lubi. - chwycił mnie za ramię Christian.
-Spoko.. A poza tym, ja za niedługo muszę iść.
Tak naprawdę nie musiałam iść, ale chciałam uniknąć spotkania z Justinem.
-Helloooooooooooooooooooooo! - wykrzyczał lekko znajomy mi głos z dołu.
-Justin Przyjechał. - wszyscy chłopcy wylecieli jak na zawołanie.
Zostałam sama w pokoju, może powinnam zejść tam na dół? Przywitać się. Podeszłam bliżej drzwi i próbowałam podsłuchiwać.
-Mamy gościa.
-Kogo? - spytał Justin.
-Znasz ją hehe. - powiedział Ryan.
-Rly? Miał być to męski wieczór.
-Ładna jest, więc jest spoko.
-No zaraz się przekonamy
I usłyszałam kroki po schodach do góry. Stałam na środku w pokoju, kręcąc się dookoła, chcąc się gdzieś schować. Złapałam się za głowę. I nagle drzwi się uchyliły. A ja stałam na środku z rękami na głowie i zdezorientowaną miną.
Czuliście się kiedyś jednocześnie tak szczęśliwi i tak przybici, że to niemal zabijało was od środka?
-Mamy dla Ciebie niespodziankę Jaasssss. - Ryan przeciągnął moje imię.
-Jaką? - zaśmiałam się i udawałam, ze nic nie wiem.
-Przyjechał tutaj taki chłopak. - powiedział Christian.
-Hm.. Ciekawe kto to. - położyłam palec na brodzie.
Zza drzwi wychyliła się głowa Justina. Spojrzał na mnie i zmarszczył brwi. Wiedziałam, że pięknością nie jestem, ale, że aż marszczył brwi na mój widok. Oh God Why?
-Ja Cię znam. - pokazał na mnie palcem.
-Hmm.. - spojrzałam się w podłogę. - na koncercie w Polsce, można powiedzieć, że mnie poznałeś.
Zrobił minę pytającą.
-Wiesz, mam ponad 30 milionów fanów, i nie pamiętam każdego po kolei. - zaśmiał się podchodząc bliżej.
-Jestem Jasmine, miałam być OLLG, ale została nią moja siostra. - nerwowo bawiłam się palcami.
-Aaaa, zgubiłaś też telefon ?
-Tak.
-Too.. jakim cudem ty jesteś w L.A?
-Mam tutaj tatę, i zamierzam tu zostać na jakieś 4 miesiące. - pokiwałam lekko głową.
-Fajnie.
Ominął mnie i usiadł na kanapie. Zmarszczyłam brwi, odwróciłam się i zobaczyłam 4 siedzących chłopaków na kanapie. Jakim cudem już wszyscy tam siedzieli? Są szybcy.
-Ja za chwilę muszę iść.
-Jesteś tu od pół godziny. - powiedział Adam.
Przełknęłam ślinę.
-No tak, ale.. nie chcę wam przeszkadzać, a poza tym miał to być wasz męski wieczór. - mówiłam na jednym wydechu.
-Spokojnie. Denerwujesz się mówić przy mnie? - zaśmiał się Justin.
-Nie, po prostu boję się, że powiem coś źle po angielsku i zbłaźnię się przy was.Bo mój angielski nie jest perfekcyjny taki jak wasz.
-Spokojnie, jest dobrze. - powiedział Adam, po czym chłopcy go poparli.
Skłamałam. Denerwowałam się. Dlaczego? Normalny chłopak. Przy Adamie, Christianie i Ryanie się nie denerwowałam.
-Obiecałem dzisiaj twitcama. Chodźcie tu wszyscy. - powiedział klikając coś w laptopie. Wszyscy już obok niego siedzieli, tylko nie ja.
-No chodź. - powiedział Justin, patrząc się cały czas w laptopa.
-Dobrze, ale muszę iść do ubikacji. - pokazałam na włosy, które były w okropnym stanie.
-Okej. - powiedzieli równo.
Podeszłam wolno do toaletki i uśmiechnęłam się lekko do swojego odbicia w lustrze. Wyładniałam. Opalone lekko policzki, śmiejące się oczy i uśmiech, powoli nabierający pewności siebie. Lubiłam w sobie te zmiany. Niespodziewana dawka szczęścia w ilościach, można by powiedzieć, zdecydowanie przeważających normy, do jakich przywykłam, działała na mnie wręcz wyśmienicie. To lepsze niż tran, jakiekolwiek lekarstwa czy beznadziejne, wypakowane po brzegi chemią proszki na włosy, skórę i paznokcie.
Przysunęłam się do drzwi.
-Denerwuje się. Musimy ją trochę rozruszać. - powiedział Justin.
-Wiem co zrobimy. - powiedział Christian, po czym Ryan go uciszył.
-Złapiemy ją wszyscy i wrzucimy ją do basenu. - powiedział ciszej Adam.
-Okej, chodźcie pod drzwi.
Podniosłam brwi do góry, i się zaśmiałam. Wyszłam i udawałam zaskoczoną. Ci tylko się uśmiechnęli. Ryan mnie za nogę, Christian za drugą, a Justin pod pachy. Adam bacznie pomagał im, otwierając drzwi. Ja tylko się śmiałam, nie udawałam zaskoczonej. Nagle chrząknęłam.
-Tylko wyjmijcie mój telefon z kieszeni. - byli zaskoczeni.
-Podsłuchiwałaś nas? - zapytał Christian.
-Mówiliście głośno!
PLUSK. WSZYSCY WYLĄDOWALIŚMY W BASENIE.
OMG !!! Dalej proszę jak najszybciej !!
OdpowiedzUsuńhahaha też tak chcę ^^
OdpowiedzUsuńteż chcę wylądować z JB w basenie :D
hahaha udawałabym że się topie :O :3
świetny rozdział. < 33
bedzie sex? <3
OdpowiedzUsuńMasz świetne tempo ♥ co chwila kolejny rozdział *.* Jesteś moim własnym, prywatnym Bogiem ♥
OdpowiedzUsuńWiesz.. szczerze mówią na samym pocątku nie byłam tak pozytywnie nastawiona do tego opowiadania, ale teraz to sie całkiem zmieniło i uważam, że jest świetne! W sumie zdanie zmieniłam na jakimś 3 rozdziale xd Ogólnie to fajnie, że tak często rozdziały dodajesz! <3 ~@jusysejswaggie
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie i to, że tak szybko dodajesz rozdziały ! *_*
OdpowiedzUsuńTo takie akjdfes : D
Czekam na następny, @ohmyniaiier