niedziela, 3 marca 2013

Rozdział 13

-Justin gdzie my biegniemy? - krzyczałam a on mnie ciągnął. Ledwie co nadążałam za nim.  Nagle wylądowaliśmy obydwoje w krzakach. Ja na nim, on pode mną. Biedny Justin.
-Paparazzi. - odpowiedział cicho. 

-Co teraz? - spytałam z rozszerzonymi oczami. 
-Sam nie wiem. - rozejrzał się dookoła i wytknął głowę zza krzaków. Podał mi rękę i znów zaczął biegnąć. Cholera. Nie jest wygodnie jak ktoś umie biegać i ciągnie drugą osobę za sobą, która nie umie biegać. Praktycznie mnie ciągnął bo co chwilę prawie wywalałam. Sierota - taaa.
W końcu weszliśmy na czyiś plac.
-Tak w ogóle.. Dlaczego nie jesteś u Ryana? - usiedliśmy pod murkiem.
-Pokłóciliśmy się i wyszedłem. Już jutro wyjeżdżam do Chicago, muszę zagrać kilka koncertów, miałem jechać razem z nim.. ale, nie wiem czy nadal chcę ze mną jechać.

-O co się pokłóciliście? - spytałam bawiąc się gumką która spoczywała sobie na mojej ręce. Spojrzałam na niego, patrzył się przed siebie. Wydął usta.
-A wiesz, męskie sprawy. - zmarszczyłam brwi i spojrzałam się na niego. 
Po kilku minutach ciszy, i wpatrywanie się w trawę Justin nagle odparł.
-Jedź ze mną. 
Zatkało mnie. Znam chłopaka tydzień, a on zaprasza mnie, żebym z nim jechała? CHORE,CHORE,CHORE.
-Gdzie? - zapytałam jak głupia. Ten tylko lekko się zaśmiał.

-No jutro, do Chicago.
-Przecież to jest po drugiej stronie stanów..

-No i co z tego?
- Ale… ale… przecież ja nie mogę.
Patrzyłam na Justina z szeroko otwartymi oczyma, wręcz czując, jak robi mi się nagle gorąco. Nie wiem, czy istnieje coś takiego jak pięciominutowa gorączka, ale jeśli tak, to mogłabym przysiąc, że takiej właśnie dostałam. 
Justin roześmiał się, a potem spojrzał na mnie pytająco. Naprawdę pytająco. Takim wzrokiem… takim jakby zawiedzionym.

- Jak to?
Przełknęłam ślinę.
- No ja nie mogę.  – pokręciłam głową – To nie takie proste, jakby się zdawało.
Co ja gadam? Przecież mogę! Ale.. wstydzę się.
- Ależ tak – spojrzał na mnie przekonywująco, jakby chodziło tu o sprawy życia i śmierci, chociaż dla mnie tak to w tamtej chwili wyglądało.
- Przecież mój ojciec w życiu się nie zgodzi – zaczęłam się poważnie denerwować.
Jestem beznadziejna. Dajcie mi kija. 
- Jak może się nie zgodzić, jak jesteś pełnoletnia i możesz robić co chcesz?  - spytał ze zdziwieniem. 
FUCK. Wpadłam.
- Ale wiesz, jestem pod jego dachem, przyjechałam tu tylko na jakiś czas.. i wiesz.. to nie takie proste. 

- Porozmawiam z nim.
Zaczynał mnie pomału trafiać szlag.
- To nic nie da – jęknęłam, patrząc się na Justina z czystą rozpaczą w oczach 
– I co? Mam cię miesiąc nie widzieć?
Po tych słowach zatkało mnie.
-Chcesz w ogóle jechać ze mną? - spytał kładąc ręce na kolanach.

-Tak. - powiedziała niechętnie. Bo z jednej strony chciałam, a z drugiej bardzo się wstydziłam. To nie jest normalne, bo znam chłopaka tydzień.. 
Nagle Justin wstał.
-Co ty robisz? - spytałam patrząc do góry.

-Idziemy, chodź.
Wyprzedził mnie i szedł przede mną. Po chwili spytałam.

-Gdzie idziemy?
-Do twojego taty.  -  zaśmiał się.
NIE. NIE. NIE. Co on myśli, wejdzie do mojego domu Justin Bieber jakby nigdy nic. Zobaczy go Chloe, i co najgorsze Samanta, która nie wie, że się z nim spotykam i z jego przyjaciółmi, a z tego wszystkiego wyjdzie tak, że Będziemy wszyscy siedzieli w szpitalu, bo Samanta zemdleję. 
-Nie Justin, poczekaj. - Wyprzedziłam go, i stanęłam przed nim. - zadzwonię do taty, żeby wyszedł na dwór.

~~

- Nie, nie, i jeszcze raz nie – powtórzył ojciec, stojąc z założonymi rękami na tarasie. Generalnie, wiecie, nie byłam osobą, którą łatwo rozpłakać, ale czasem, jak puszczały mi nerwy, to bywałam bliska płaczu. A mniej więcej w tamtej chwili wyglądałam na jeden wielki, wyrośnięty czerwony buraczek ze łzami w oczach, w idiotycznych kapciuszkach, który zaraz zamorduje własnego ojca gołymi rękami. mhgmhghbmgfjrnmtjtmiaddasadsa.
Justin i tata stali naprzeciwko siebie. Ojciec w koszuli i spodniach od garnituru, oficjalny jak zawsze, no cóż – w każdej chwili może się przecież okazać, że jest potrzebny, świetny pracownik, dobrze opłacany, na czym się przecież dorobił takiej willi? Nie na byle czym. Stał ze skrzyżowanymi rękami i zmarszczonymi brwiami, wyraźnie chcąc sprawiać wrażenie groźnego i budzić podziw na swoim gościu. Justin też zmarszczył brwi. 
***
Tatuś oczywiście się zgodził, ucieszył się, że pozna przyjaciela i zarazem samego Justina 
Biebera, we własnej osobie, którego zna cały świat.. swojej ukochanej córeczki, tak, lukru nigdy za wiele. 
-Naprawdę nie wiem jak to zrobiłeś. - skrzyżowałam ręce. 
-To mój urok.
-Wybacz ale dalej Cię nie odprowadzę, bo nie dość, że muszę się spakować.  - walnęłam go w tors. - to już robi się ciemno.

-Podjedziemy po Ciebie o 6 rano.
-O mój Boże. - odchyliłam głowę do tyłu.
JESTEM GŁUPIA. Jak byście mnie się spytali, dlaczego się zgodziłam to uwierzcie nie wiem co bym wam odpowiedziała. Zamiast spędzać czas z ojcem, to jadę z Justinem po USA.
-No to ten, dziękuję. - wyszczerzyłam ząbki. Pomachałam mu lekko i odeszłam. Nagle usłyszałam głośne chrząknięcie. Odwróciłam się i zobaczyłam Justina z rękami w kieszeniach.
Spytałam pytająco.

-Nie podziękujesz? - uśmiechnął się.
-Za co? - udawałam głupią.
-No wiesz. 
Podszedł bliżej. Zawał,zawał, jak Boga kocham, zawał.
Rozejrzał się i się nachylił. Miałam najgorsze myśli, pocałuje mnie czy coś?
I nagle był kilka cm nad moją twarzą i szybko skręcił głową i pocałował mnie w policzek.



~~


Siemka, mam do was ogromną prośbę. Każdy kto to czyta, niech skomentuję, chcę wiedzieć ile osób to czyta. KAŻDY.

DZIĘKUJE. x 


13 komentarzy:

  1. grrr tylko w policzek.
    a idź ty...
    ogólnie rozdział ciekawy.:D
    domyślam się o co pokłócili się Ryan i Justin. :DDD

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział! Ciekawe co się stanie na wyjeździe! *.* Oby się jakoś do siebie zbliżyli, w sensie, żeby się bardziej, bardziej polubili xd ~@justsejswaggie

    OdpowiedzUsuń
  3. agfds, tylko w policzek :c
    ale widać, że coś się dzieje. Chyba też się domyślam o co się pokłócili, ale nie jestem tego pewna :D
    Wiesz, że dla mnie jesteś genialna ! < 3
    Niecierpliwie czekam na następny, twoja Milena ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. BOŻE UMARŁAM OK DZIEWCZYNO KOCHAM CIE OK
    @suzannerauhl

    OdpowiedzUsuń
  5. DALEEEEEEEEJ !!!

    OdpowiedzUsuń
  6. hehe świetny rozdział . informuj mnie dalej na @YoSwaggyBieber

    OdpowiedzUsuń
  7. vbjrsdn jk nfdjk rejdsk *.*

    OdpowiedzUsuń
  8. SPOJLER SEX W AUTOKARZE BJEBSA! AHHAHAHAHA KOCHAM! KOCHAM! KOCHAM ! TO JA @ahmyjuus <3

    OdpowiedzUsuń
  9. aww. Mam pewne, przeczucia o co się pokłócili. xD
    i weź czemu tylko w policzek? Ty brutalu :c
    Ale i tak uwielbiam twoje opowiadanie <33

    OdpowiedzUsuń
  10. jeju... to jest genialne! Serio! Kocham to opowiadanie.
    Mam pewne przeczucia, co do tej kłótni Ryana i Justina, ale czekam, aż nam to napiszesz :)
    Swoją drogą, jakby mnie teraz Justin Bieber poprosił o wyjazd z nim, to bym już od 3 i jednej trzeciej sekundy była spakowana i gotowa do drogi, a po co komu zgoda rodzicielska :D
    Czy byłaby taka możliwość, żebyś mnie informowała o nowych rozdziałach na tt? Byłabym bardzo wdzięczna :)
    xoxo, Sylwia aka @yooungfoorever
    PS. Jeśli masz ochotę zapraszam na mojego bloga (ff1D) http://memorabledaysofdecember.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma sprawy, będę informowała.
      A co do opowiadania.. jak znajdę czas, to z chęcią przeczytam. :)

      Usuń