czwartek, 7 marca 2013

Rozdział 15

Wszystko wokół mnie zakręciło się w jednej sekundzie. Jeden mały gest, a potrafi przywrócić o mdlenie. Stałam i nie ukazywałam, żadnej reakcji. On jedynie się uśmiechnął i pociągnął mnie za sweter. Jezu, co ten chłopak robił ze mną. Każdy gest, dotyk.. Uśmiechnęłam się szeroko i poszłam za nim.

-Poznajcie Jasmine, Jasmine z tą bandą debili będziemy pracować przez cały miesiąc. 

Pokazał ręką na stojących ludzi i patrzących się na nas. Ludzie gdy usłyszeli "debili" od razu zaczęli się śmiać.  Na całe szczęście nie jest to banda sztywniaków. 

-Za chwilę odjeżdżamy, przygotujcie się jeszcze. - powiedział jakiś mężczyzna.

Zaciągnęłam rękawy i ogrzałam lekko swoje ręce. Jak na L.A poranek był dosyć chłodny. Zebrałam włosy i delikatnie zarzuciłam je za ramię. Justin wpatrywał się w jeden punkt. Odwróciłam się i zobaczyłam, że punkt na który patrzy to brama. Skrzyżowałam ręce i spojrzałam na niego.

-Na kogo czekasz? - spytałam.

Spuścił głowę w dół, a następnie szybko ją z powrotem podniósł do góry. Spojrzałam pytająco, i po chwili przypomniałam sobie naszą wczorajszą rozmowę. Mówił o Ryanie.

-Nie przyjdzie. - odparł i szedł w kierunku autobusu, zostawiając mnie na środku betonowego placu. Iść za nim czy nie?


Przełknęłam ślinę i pokręciłam głową, kierując się do autobusu. Weszłam niechętnie i zobaczyłam, że w autobusie siedział Ryan, i Justin. Odchyliłam lekko głowę do tyłu i wytrzeszczyłam oczy. Pogubiłam się.
Obydwoje siedzieli na kanapach i śmiali się.

- Chodź, nie stój tam tak. - powiedział do mnie Justin, i poklepał siedzenie obok siebie, automatycznie się prostując.

Zrobiłam niepewny krok. Podeszłam i usiadłam. Ryan wpatrywał się we mnie z zmrużonymi oczami w końcu rzekł.


- Nie przywitałaś się ze mną.


Nie wiem skąd u mnie taka pewność siebie, ale wstałam i rzuciłam się na niego. Ten tylko się zaśmiał, w końcu spytałam.


- Wiecie, ja już nie za bardzo rozumiem. Przed chwilą mówiłeś, że nie przyjdzie..

- Sam się go nie spodziewałem. Ale my się długo na siebie nie gniewamy.  - przerwał mi Justin.


-A powiecie mi, o co się pokłóciliście? - spytałam nerwowo trzęsąc kolanem.

Obydwoje spojrzeli na siebie. Nastała niezręczna cisza.


-HEY! Chcecie coś do picia? -  Justin wstał jakby nigdy nic i podszedł do malutkiej lodówki i wyjął z niego picie.

Zmrużyłam oczy. Jeszcze bardziej jestem ciekawa, o co się pokłócili. No cóż, nie będę naciskała.
Nerwową ciszę przerwał głos otwierających się drzwi do autobusu. Wszedł do niego Scooter.. Tak chyba miał na imię i powiedział:

-Cieszcie się, że macie autobus dla siebie, jak coś narozrabiacie, pozabijam po kolei. - wskazywał po kolei palcem, na każdego z nas. - Za 5 godziny podjedziemy do studia, Justin, przeprowadzisz krótki wywiad, i jedziemy dalej. 


-Okej. - powiedział otwierając puszkę Coli. 


Drzwi autobusu się zamknęły cichym "tsss" i zostaliśmy tylko ja,Justin,Ryan i Kierowca. Bosko. Jedna dziewczyna na 3 chłopców, oh god. 

Potrząsnęłam głową, a obok mnie stanął Justin, wpatrując się z troską.

-Może chcesz się przespać? - zapytał.


Westchnęłam głośno i potarłam ręką o policzek. Pokiwałam lekko głową, a on zaprowadził mnie do jakiejś malutkiej sypialni. Usiadłam na skrawku łóżka a nogi mi 

lekko zwisały. O nie, ta godzina nie jest zupełnie dla mnie. Z pozycji siedzącej, zmieniłam ją na leżącą. Nogi mi nadal zwisały. Gdy chciałam się podsunąć do góry, i zamknąć moją sypialenkę, ktoś mocno pociągnął mnie za nogi. Wylądowałam z hukiem na ciasnym korytarzu. Bolała mnie mocno głowa, bo jakiś idiota mnie pociągnął, a ja nie zdążyłam nawet się nie wiem, skulić? Cokolwiek. Spojrzałam do góry łapiąc się za głowę i  pocierając o nią. Justin i Ryan stali nade mną rozbawieni. Spojrzałam na nich z zdenerwowaną miną, gdy zobaczyli, że jednak siedzę na ziemi i nie jest mi do śmiechu, miny im zrzedły. Justin kucnął przy mnie. Spojrzałam na niego, i bez słowa wróciłam do sypialni, zamykając się.

-Jasmine, nic Ci nie jest?

Spytał opierając się o drzwiczki.
Westchnęłam głośno.


-Nie no, nic mi nie jest. Tylko prawie rozbiliście mi głowę.

Zawinęłam się w kocyk. I oparłam się o ściankę.

-Przepraszam. Jasssss, no nie gniewaj się.- zaśmiał się lekko.


Jak mu mogło być do śmiechu, mogło mi się coś stać.

-Taa.. - odpowiedziałam, i poszłam spać.


~~


-Jasmine, pobudka, wychodzimy za chwilkę. - ktoś zapukał w moje drzwiczki. Wyszłam na pół przytomna i spojrzałam na ubranego, uczesanego, perfekcyjnego Justina, a obok niego stojącego Ryana, podobnie wyglądającego.
Odchyliłam głowę, a oni się zaśmiali. Pewnie to było spowodowane moim wyglądem.
Weszłam do malutkiej toaletki. Spojrzałam na zegarek 9:34. W L.A dawno bym jeszcze spała.
Ubrałam się w zieloną sukienkę, tak, żebym wyglądała jakoś minimalnie dobrze, przy nich. Wyszłam już, ubrana, uczesana, świeża. Stanęłam naprzeciwko nich, i spytałam.


-Za ile wychodzimy?


Obydwoje zmierzyli mnie wzrokiem od stóp do głowy. Odwrócili się w swoje strony, tak, że patrzyli sobie w oczy i pokiwali z uśmiechem głowami. Pokręciłam głową.

-Za chwilę, dokładnie za 3 minuty powinniśmy być. - odpowiedział Ryan poprawiając swoją czapkę.

-A właśnie, Jasmine, usiądź na chwilę. - powiedział Justin.


Jego słowa trochę mnie przeraziły, może chciał powiedzieć, że już nie chcę żebym z nim jechała? Miałam okropne myśli. Usiadłam nie pewnie i spojrzałam się prosto w jego oczy. Miał piękne oczy, zaśmiałam się lekko bez powodu, na co on się uśmiechnął i zaczął mówić.

-Jak wyjdziemy z autobusu, i pójdziemy do głównego wejścia, to na pewno będzie dużo fanek, i wiesz, nie zwracaj na nie zbytnio uwagi, musimy iść prosto do tego radia, na ten wywiad. Okej?

-Okej. - pokiwałam głową. 

-Nie odpowiadaj na pytania paparazzi.

-Spoko. - uśmiechnęłam się ponownie. 

~~


Przede mną wychodził Justin, a za mną Ryan. Gdy wyskoczyliśmy z autobusu na ziemię, otoczyło nas około pięciu ochroniarzy, czułam się dziwnie, ale.. może to zabrzmi dziwnie, ale czułam się podekscytowana i bezpieczna. Justin odwrócił się w moją stronę i uśmiechnął się. Słyszałam szumy, jakieś dziewczyny. Wyszliśmy zza drzwi. Pisk, zatkane uszy. Nigdy w życiu nie słyszałam, tak głośnego pisku. Justin machał dziewczynom i uśmiechał się, ja za to szłam ze skrzywioną miną i zmarszczonymi oczami. Ciągle ktoś krzyczał:
"KTO TO JEST?" "TO TWOJA DZIEWCZYNA?" "KIM ONA JEST" 

Przecisnęliśmy się przez barierki, trzymałam się lekko koszulki Justina, a Ryan popychał mnie lekko po plecach, nie chciałam się zgubić w tym tłumie, a szczególnie przy takich chorych fankach, niektóre są okej, ale inne są nienormalne. Weszliśmy po długich schodach, i weszliśmy do jakiegoś pomieszczenia z czarnymi kanapami. Usiadłam z Ryanem, a Justin poszedł za szybę gdzie czekał na niego mężczyzna z mikrofonem i z masą notatek. Justin powoli usiadł i przywitał się z mężczyzną, towarzyszyła im kamera. Justin patrzył się na mężczyznę i odpowiadał z ciągłym uśmiechem na twarzy. Ryan ciągle mnie wkurzał wbijając mi palce w żebra, przez co dostawałam ataku padaczki i wyglądałam jak niedorozwinięta psychicznie. W końcu gdy się trochę uspokoiliśmy, z kolorem pomidora na twarzy opadliśmy na kanapach i czekaliśmy na Justina. Po chwili zauważyłam, że Justin i reporter patrzą się na mnie, a Justin nieśmiało kiwa głową i opuszcza ją w dół.
eeee? o co chodzi?


~~

chciałam, żebyście mi dali 20 komentarzy :<  no cóż, a będzie tu chociaż 10? zrobiłąm dosyć dlugi rozdział. No pliissss ♥


11 komentarzy:

  1. o boze on mówi ze ją kocha! o boze o boze <3 zajebisty <3

    OdpowiedzUsuń
  2. O mój Boże! Ten rozdział jest świetny! Jestem strasznie ciekawa, co powiedział Justin na końcu. Pisz szybko następną notkę, bo ja chcę więce! :D
    xoxo, Sylwia aka @yooungfoorever

    OdpowiedzUsuń
  3. omójboże ♥
    zdajesz sobie sprawę, że uzależniłam się od tego opowiadania ? ♥
    Aw, Justin i Jas byliby słodką parą ♥
    Chyba się domyślam jakie pytanie zadali w studiu Jusowi, hyhy ♥
    Niecierpliwie czekam na następny, Milena ☺

    OdpowiedzUsuń
  4. AAAAAAAAAAA !!!! JARAM SIĘ !!! DALEJ PROSZĘ !!!

    OdpowiedzUsuń
  5. he he super rozdział . jak zawsze :) mam nadzieję że dodasz szybko kolejny i się wyjaśni co takiego było w tym wywiadzie . asdfghjkl *,*

    OdpowiedzUsuń
  6. aaaaaa! Dlaczego ty musisz przerywać w takich momentach? :c znowu nie będę się mogła na niczym skupić i będę rozmyślać o czym mówili :)♥ ♥ ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Kurczę, przerwałaś w nieodpowiednim dla mnie momencie. Teraz będą się całą noc zastanawiała o co chodzi, hahah. Rodział świetny! ~@justsejswaggie

    OdpowiedzUsuń
  8. BOZE ZAJEBISTY....PROSZE CIE DODAJ SZYBKO! <3

    OdpowiedzUsuń
  9. KDNDJDKAKDJAJGG *-*

    OdpowiedzUsuń
  10. o jej *o* dodaj szybko prosze :33!!!

    OdpowiedzUsuń