piątek, 8 marca 2013

Rozdział 16


Odwróciłam lekko głowę, widząc spojrzenie reportera. To było naprawdę dziwne, dlaczego patrzyli się tylko na mnie, może było jakieś pytanie zadane o mnie? Po chwili Justin wstał z krzesła, i podał rękę reportowi. Coś jeszcze do powiedział i wrócił do nas.

- Możemy iść. - rzekł, chowając ręce w tylnej kieszeni. 

Zabrałam swoją torbę i popchnęłam lekko rękami Ryana.  Ten tylko się odwrócił i uśmiechnął. Wyszliśmy z budynku, nie obeszło się, bez pisku, bez gonienia, i bez paparazzi z milionami ciekawskimi pytaniami. 
Weszliśmy ponownie do autobusu, przed nami 3 godziny drogi. Usiadłam na kanapie i spojrzałam na chłopców. Stali przy lusterkach i poprawiali swoje fryzurki, są gorsi ode mnie. Serio. Odłożyłam torbę na stoliku i powiadomiłam chłopców, że idę do łazienki się przebrać w luźniejsze ciuchy, nie zamierzam siedzieć w mojej zielonej sukience przez 3 godziny, za nic. Gdy wróciłam zobaczyłam rozbawionych chłopców z moim telefonem w ręku, mieli ustawione na głośno mówiący. A jak zadzwoniła Samanta? Mój Boże, przecież ona dostanie tam zawału.

 - Hi.. - powiedział Justin czarującym głosem.

 Przybiłam sobie face palm'a i spojrzałam na nich z mordującym spojrzeniem, gdy Ryan zauważył moje spojrzenie, tyrpnął lekko Justina, który w odpowiedzi podniósł palec do góry oznajmując, żebyśmy chwilę poczekali. Skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej i usłyszałam głos mojej siostry.

 -Jessica.. halo? - miała zdenerwowany głos. - powiedz coś. 

Justin zatkał usta, żeby nie wybuchnąć śmiechem i powiedział:

-Tu nie Jessica. - oblizał usta.


Wytrzeszczyłam oczy i zaczęłam machać rękami we wszystkie strony. Podeszłam do niego i próbowałam mu wyrwać telefon.

-A kto? - zapytała moja siostra z drżącym głosem.

Justin zaczął się chichotać. Nie wytrzymałam i weszłam mu na kolana. Próbując go gilgotać, za-nic-nie-dało-się-go-pogilgotać.

-Chłopak Jessicy. - odpowiedział hamując śmiech.

Ponownie wytrzeszczyłam oczy, ale do tego otwarłam szeroko buzię. Miałam ochotę zrzucić go z tej sofy. Ryan leżał na ziemi i zwijał się ze śmiechu. Co w tym było śmiesznego? Nie wiem, może jestem sztywna, ale mi nie było do śmiechu.

-Jaki chłopak? - odpowiedziała po chwili. Słyszałam w jej głosie zdziwienie.

Spojrzałam na Justina i zaczęłam szybko kręcić głową na "nie". Jezu, jak ona usłyszy, że Justin Bieber jest niby moim boyfriendem, to.. po pierwsze mnie zabije, a po drugie dostanie zawału. Nie ryzykując wyrwałam mu szybko telefon i przyłożyłam go do ucha. 


-Samanta, przepraszam, koledzy sobie jaja robią.

-Czy ja właśnie rozmawiałam z Justinem?
-Nie, nie. - skłamałam poprawiając grzywkę.

-Mój Boże, prawie zawału dostałam. Dzwoniłam, żeby spytać co słychać itp.

-A w porządku, przepraszam, ale nie mogę rozmawiać. Love you.

Rozłączyłam się i spojrzałam na Justina z morderczym spojrzeniem.

-Czy ty.. - przerwałam podchodząc bliżej, nachyliłam się. - zwariowałeś do reszty?

Patrzyłam się mu prosto w oczy, ten pociągnął mnie za ramiona i wylądowałam pod nim, spojrzałam do góry i zobaczyłam, że nad Justinem stoi Ryan z wyciągniętymi dłońmi. 

Co oni do cholery jasnej kombinują?
No i debile zaczęli mnie gilgotać, po kilku minutach gilgotania przestali. Leżałam nadal na podłodze i dochodziłam do stanu normalnego. 


-Za co? - spytałam nadal czerwona.

-Hahaha. - odpowiedział Justin, i odszedł od słowa. 


>PIOSENKA<

Spojrzałam do góry ponownie i gdy chciałam się podnieść za wibrował mój telefon, spojrzałam na stolik i popatrzyłam się na Justina wzrokiem "Tylko spróbuj Bieber, a Cię zabiję" Wstałam i wzięłam telefon do ręki. To co zobaczyłam wmurowało mnie w ziemię.
"Mama". Stałam jak głupia z telefonem w ręce i wsłuchiwałam się w refren piosenki "viva la vida" w końcu piosenka się skończyła, a ja nie odebrałam? Jak głupia ja jestem? Justin do mnie podszedł chwycił mnie za ramię i spytał.

-Wszystko w porządku?

Zachwiałam się.

-Tak..

Co jest ze mną? Czy to normalne, żeby zachowywać się tak jak ja? Od kilku dni próbuję się dodzwonić do mamy, a teraz gdy ona oddzwania to nie odbieram? Gdy chciałam nacisnąć zieloną słuchawkę, usłyszałam dźwięk sms. Zamknęłam okno rozmowy i przeniosłam się do skrzynki na wiadomości. 
SMS: MAMA.
Znacie to uczucie, kiedy jesteście chorzy wręcz z niekoniecznie pozytywnego podekscytowania, ale jednocześnie się tego boicie? 
Zimnymi ze zdenerwowania rękoma podniosłam telefon wyżej, wykonałam kilka ruchów palcami, za które niemal przypłaciłam palpitacją serca, a potem zaczęłam czytać.


Od:Mama
Dobrze, skoro nie chcesz ze mną rozmawiać, to przeczytasz. Jestem w ciąży. Przynajmniej nie będę sama”

Usiadłam na kanapie obok Justina z totalnym poker face'm. Nieświadomy niczego Justin rozmawiał przez telefon, bawiąc się guzikami mojego sweterka. Równo z moim przybyciem zakończył rozmowę i odwrócił się do mnie z szerokim uśmiechem na ustach.

-Za chwilę wysiadamy, dam krótki koncert, dosłownie jedna piosenka w centrum handlowym i pojedziemy dalej. Wszystko okej? - spojrzał ponownie na mnie.


-Tak. - skłamałam lekko się uśmiechając. - Hey, Ryan, podasz mi wodę?

Momentalnie zrobiło mi się słabo, gdy przeczytałam ,,Przynajmniej nie będę sama
”. Ryan podszedł i podał mi wodę.

-Jasmine, wszystko w porządku? - spytał Ryan.


-Tak w porządku, dajcie mi chwilę. Muszę się przebrać. - pokazałam na ubrania i poszłam do łazienki.


Nie mogę zrozumieć mamy, najpierw płaczę, że wyjeżdżamy. Jesteśmy u taty - dowiadujemy się okropnej prawdy. Mama nas za to przeprasza, a teraz do mnie z pretensjami, że nie będzie przynajmniej sama? Za dużo, za dużo, za dużo tego.
Wyszłam z łazienki i bez słowa podeszłam do okienka i uchyliłam trochę okna. Chłopcy ciągle jeździli po mnie wzrokiem. 


-Możecie się przestać tak gapić? - syknęłam.

-Woah,Woah, nie denerwuj się. Co się stało?

Przełknęłam ślinę. 




http://ask.fm/doontstopbelieve <------ tu pytania dotyczące opowiadania ;3 

9 komentarzy:

  1. cudowny, wręcz fenomenalny <3
    Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. OMG DALEJ !!! Chryste panie myślałam , że jak znalazła się pod Justinem to wiesz ten teges hahah xd

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny rozdział.
    Dawaj szybko następny, bo nie wytrzymam! :)
    xoxo, Sylwia aka @yooungfoorever
    http://memorabledaysofdecember.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. omgomgomg, kocham ♥
    jesteś po prostu niesamowita : D
    weź wyjdź, bo się uzależniłam < 33
    albo nie, zostań ! Przecież musisz pisać < 333
    Twoja, Milena ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. aha...
    nie rozumiem tej mamy Jasmine. :o
    dziwna jest.
    eeej daj trochę sytuacji więcej Justina i Jasmine sam na sam albo zeby się pokłócili ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. KOCHAM CIĘ, DZIEWCZYNO *-*
    Czemu dzisiaj tak mało komentarzy? :(

    OdpowiedzUsuń
  7. omgg jdjshkskdka *-*

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawe jak to dalej się potoczy... Dobry rozdział! ~@justsejswaggie

    OdpowiedzUsuń
  9. czeeekam na następny, oby pojawił się jutro, albo szybciej.. matkooo x__x

    OdpowiedzUsuń