Wleciałam do swojego łóżka i szybko zasunęłam drzwiczki, bojąc się, że za chwilkę ktoś je otworzy i mi coś powie. Siedziałam i wpatrywałam się w jeden punkt, nagle zaczęłam się głośno śmiać, przypominając sobie co przed chwilą zrobiłam. To trzeba być mną, serio. Spojrzałam na zegarek, dochodziła godzina 20. Mieliśmy oglądać filmy, a póki co siedzę zamknięta w sypialni. JASMINE! Nie bądź takim tchórzem. Postanowiłam nie robić szopek i wyjść, pogadać.. cokolwiek. Otworzyłam delikatnie drzwi i przerzuciłam dwie nogi. Wyskoczyłam, poprawiłam lekko spodnie, i gdy podniosłam głowę.. zobaczyłam stojącego Justina, który zamykał zasuwane drzwi które dzieliły jadalnio-kuchnio-salon z sypialniami. Szczerze mówiąc to przez chwilę się bałam gdy nas zamknął. Spojrzał na mnie i powiedział:
-Jass. - podobało mi się to, w jaki sposób do mnie powiedział, widząc, że się uśmiecham podszedł nieco bliżej i tym razem oparł rękę na ścianie, bliżej mnie. No Ciary mnie przeszły. - sprawa wygląda tak.. - westchnął- ludzie o nas plotkują, z nie wiadomo jakimi dziewczynami idę, to już mówią, że z nimi kręcę i takie pierdoły. - poprawił włosy.
-Co chcesz przez to powiedzieć? - spytałam, przenosząc ciężar ciała na lewą stronę.
Lekko się zawahał, ale wydusił to z siebie.
-Ludzie myślą, że jesteśmy razem.
Czułam, ze to powie. I byłam teraz w kropce, bo nie miałam pojęcia co mam mu na to odpowiedzieć..
-TAK, czytałam te głupoty, ale wiesz, zbytnio się tym nie przejmuje.. - skłamałam.
-To dobrze. - powiedział uśmiechając się. - HAHA, Usher przyjechał tu tylko na sekundę haha... czemu,tak uciekłaś? Powiedział, że jesteś mega urocza.
-Bo raz, zatkało mnie. Dwa to jest Usher helllooou! - uniosłam ręce do góry - I TRZY.. Upokorzyłam się przy nim.
-Nie upokorzyłaś się, to było słodkie. - przysunął się bliżej. Serce momentalnie zaczęło mi szybciej bić. Co ten chłopak ze mną robi?
Staliśmy w ciszy, patrząc sobie w oczy.
- Hej… – zmienił nagle intonację – Ale ja naprawdę uważam, że ta akcja z Usherem była słodka.
Zwinęłam usta w cienką linię po tym gdy wypowiedział to magiczne zdanie. Nagle przerwałam tą ciszę i powiedziałam:
-Idziemy do Ryana?
-A wiesz, że tam jest jeszcze Usher? Na pewno chcesz tam iść? - zaśmiał się?
-Taaak, chcę. - nie wiem skąd u mnie taka pewność siebie. - aaaa wiesz co? Posprzątam tu trochę, ty sobie idź.. ja tu.. posprzątam.. no idź idź. - popchnęłam lekko jego plecy w stronę wyjścia.
Stchórzyłam. tak, tak, wiem. jestem tchórzem. Ten tylko przekrzywił głowę i podszedł do mnie ciągnąc mnie za rękę. Zaczęłam kręcić głową na "nie"
-No nie mów, że nie chcesz iść tam.. - powiedział - będę ja. - uśmiechnął się.
Miałam mu właśnie odpowiedzieć, kiedy nagle poczułam dziwny brak gruntu pod nogami.
- I co teraz, my lovely? – zawołał tryumfującym głosem, pokrzepiająco klepiąc mnie po plecach. Co za..
Justinek przewiesił mnie sobie przez ramię i właśnie z trumfalnym uśmiechem niósł mnie z powrotem do Ushera i Ryana.
- Ty idioto, ty pedofilu, ty kosmito, TY PRZEBRZYDŁY ĆPUNIE KARCZOCHÓW! – darłam się po polsku, wymachując w furii rękoma, a potem nawet uderzając pięściami w plecy Justina. A on, chociaż, zdaje się, niewiele wiedział, co wrzeszczę, to całkiem na luzie niósł mnie dalej i śmiał się swoim śmiechem zwycięzcy. Shit. Nawet nie mogę kontrolować, czy się gapi na mój tyłek. Nawet nie wiem, kiedy znowu odzyskałam znajome, przyjazne uczucie Ziemi pod stopami. Spojrzałam się przed siebie i zobaczyłam rozbawionego Ryana,Scootera, i Ushera. Poczułam, jak krew gwałtownie napływa mi do twarzy, jak robię czerwona jak burak.
-Hej, Jestem Scooter. - podał mi rękę, patrząc się na Justina.
-Uhm, Hi.. Jestem, Jasmine.
-Miło mi Cię poznać. - uśmiechnął się zalotnym uśmiechem. - przyszedłem wam oznajmić, że jutro o godzinie 8 musimy podjechać na podpisywanie płyt, o 10 wyjeżdżamy już w stronę Chicago, a o 15 zaczynamy próby. Dzisiaj jesteście już wolni, więc.. no to by było na tyle. - klasnął w ręce i wyszedł.
~~
-Wejdziemy tylko do sklepu, kupimy coś, bo jestem mega głodny. Idzie ktoś ze mną? - spytał Justin.
Bez słowa wsunęłam nogi w trampki, automatycznie niczym zaprogramowany robot potrząsnęłam włosami, które zdążyły się pozlepiać w beznadziejne strąki (co trochę, tylko troszkę przypominało loki, a jednak strasznie mnie rajcowało) i szybkim krokiem do niego podeszłam.
-Ja idę.
-Nie idź bez swetra, jest trochę zimno. Masz moją bluzę. - rzucił mi ją do rąk.
-Nie no pójdę po swoją. - już chciałam wracać, ale w pół obrocie Justin mnie zatrzymał i pociągnął w stronę schodów.
Wyszliśmy z autobusu. Faktycznie, zrobiło się trochę chłodno.
- Ślicznie wyglądasz, Jasminneeee. Musisz częściej nosić moje swetry.
Nie drżę. Nie drżę, prawda? Bożeeeeee
- Podobam Ci się? To znaczy, w swetrze? – zapytałam, uśmiechając się jak mała dziewczynka na widok nowej lalki i unosząc ręce do góry. – Naprawdę? Ale tak, serio, serio? Ostatecznie i definitywnie? Zatrzymałam się nagle w połowie obrotu. Dotarło mnie, co przed chwilą w porywie pewności siebie zaczęłam wykrzykiwać bez chwili zastanowienia, i zapłonęłam ognistą czerwienią.
To znaczy… Nie, żebym… coś… to, znaczy… – wydukałam, nerwowo poprawiając wpadające do oczu kosmyki i w myślach przeklinając twarz w buraczanym odcieniu, niepewnie spojrzałam na jego twarz. Jakkolwiek, jego zawadiacki uśmiech, który nie zmienił się od dobrych kilku chwil, absolutnie mi nie pomagał. Przymrużyłam lekko ślepia i przechylając delikatnie głowę, odważyłam się spojrzeć mu w oczy. Głębia, cholera jasna, głębia. Wielka, brązowa głębia z moim odbiciem. Tonę.
Obrócił się w moją stronę, poprawił nieznacznie włosy i zaczął zbliżać się do mnie wolnym krokiem. Co jest? Justin, ty cholerna seksowna bombo, co ty robisz?
- Tak, Jasmine.
__________
Hej, dziękuje za tyle komentarzy, chciałabym mieć tyle do każdego haha *-*
LOVCZI MAXXXX. ♥
PISAĆ KOMENTARZE BO JĄ MOTYWUJĄ I POWIEDZIAŁA, ŻE JAK BĘDZIE 10 KOMENTARZY TO DZIS DODA NOWY ROZDZIAŁ XX
OdpowiedzUsuń'LOVCZI MAX' ;**********************************
CHO NA SEX ♥
awwww, to chyba mój ulubiony rozdział <3 uwielbiam, kocham <3333333 jesteś genialna
OdpowiedzUsuńO jeeeeeeezuu zajebisty!
OdpowiedzUsuńAwww dalej !
OdpowiedzUsuńawww, niech on w końcu ją pocałuje! *.* Boski rozdział! xx ~@justsejswaggie
OdpowiedzUsuńaaaa o kurdekurdekurde !
OdpowiedzUsuńprzez cały rozdział miałam tak szeroki uśmiech i nadal zresztą mam że to nie do opisania xd hahah
o jeejku dziewczyno kocham cie za takiego rozdzialy ^^
yhh szkoda że tak skończyłam :c
no ale nie narzekajmy ..
znaczy ja narzekam no ale .. hahahah.
dobra ja już nie przynudzam.
pisz następny :D
koocham.
XOXO
awwwwww chce więcej . możesz dodać szybko nowy <333 asdfghjkl *,* informuj mnie dalej na @YoSwaggyBieber
OdpowiedzUsuńo. mój. Boże. to jest genialne!
OdpowiedzUsuńCały czas się uśmiechałam, jak to czytałam, serio :)
Dodaaj szybko następny rozdział! Chce więcej :D
xoxo, Sylwia aka @yooungfoorever
aaaaa, napisz jak najszybciej następny rozdział < 3
OdpowiedzUsuńhahahaha xD 'Ty idioto, ty pedofilu, ty kosmito, TY PRZEBRZYDŁY ĆPUNIE KARCZOCHÓW!' jebłam xD KOCHAM TO!!! <3
OdpowiedzUsuńBoże , jaki cudowny * . *
OdpowiedzUsuńUwielbiam czytać to opowiadanie i kocham Twój styl pisania , masz talent . : *
Jak mogłaś skończyć w takim momencie . x D
Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału , życzę dużo weny . < 3
kjdjskkdksg *-* idealnyy po prostu *u*
OdpowiedzUsuńPisz, pisz, piszzzzz!!! <3
OdpowiedzUsuńNwm czy ci mówiłam KOCHAM tw blooooooog !! <3 :*